środa, 14 września 2016

Jak efektownie i kreatywnie zapakować prezent dla dziecka? Wystarczy duży karton, kilka balonów i dobry pomysł.


Wybierasz się na dziecięcą imprezę urodzinową i zastanawiasz się jak wywołać efekt wow i sprawić żeby na długo pozostać w pamięci małego solenizanta? Nic prostszego! Wystarczy, że zapakujesz prezent w efektowny sposób. Poniżej przedstawiam jeden z wielu moich pomysłów, oczywiście w późniejszym czasie spodziewać możecie się kolejnych.

Jeśli chcemy zapakować niewielki prezent wystarczy nam duży karton, balony i jakieś niewielkie gadżety.
 Mogą to być np. cukierki, gumki do włosów, małe samochodziki.

Po pierwsze bierzemy duży karton:


Po drugie balony, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Do balonów wpychamy małe prezenciki, cukierki, następnie je dmuchamy.
Kilka możemy zostawić bez prezentów w środku.


Karton wypełniamy balonami i pomiędzy nimi ukrywamy faktyczny prezent.


W kolejnym kroku karton zaklejamy i pakujemy w kolorowy papier.

Czas na dopełnienie dzieła.

Możemy paczkę przewiązać kokardą.
Ja jednak w przypadku prezentu dla dziecka wolę użyć cukierków.
Cukierki kleimy w dowolny sposób: taśmą dwustronną, zwykłą taśmą przezroczystą lub moim ulubionym sposobem przy użyciu gorącego kleju, uważajmy jednak żeby w przypadku cukierków w czekoladzie nie rozpuścić ich, co może się zdarzyć jeśli użyjemy za dużo gorącego kleju.


Możecie mi wierzyć wysiłek niewiele większy niż przy zwykłym pakowaniu prezentu a radość małego solenizanta po otrzymaniu takiego prezentu - bezcenna.

Tymczasem,
M.

niedziela, 4 września 2016

Leniwa niedziela... oglądam powtórki programów Doroty Szelągowskiej. Jakaż ta kobieta jest inspirująca! Uwielbiam!

Zrobiła piękny żyrandol na balkon... hmm... mam stary zniszczony hula hop... mam różne gadżety w moich zapasach... oj to będzie twórczy dzień. Efekty zobaczycie już niedługo :)

Tymczasem
M.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Oryginalne klucze

Znacie to prawo, że jeśli macie dwa prawie takie same klucze, to zwykle użyjecie tego, który nie pasuje?
Ja znam, ale dziś miarka się przebrała!
Z pełnymi siatami zakupów nie potrafiłam otworzyć drzwi, bo jak zwykle pchałam nie ten klucz do zamka. Mogłabym kupić nakładki na klucze, ale to trzeba zapamiętać, pojechać i kupić, a to nie takie proste. Przecież przypomnę sobie dopiero gdy znów będę próbowała otworzyć drzwi.

Przypomniałam sobie, że widziałam kiedyś w internecie sposób na oznaczenie kluczy lakierami do paznokci, więc póki pamiętam jak bardzo mnie wkurzają te klucze - do roboty.

Potrzebujemy:
wkurzające klucze
lakiery do paznokci



          

Dwie warstwy koloru z jednej strony.


Czekamy aż dobrze wyschnie i z drugiej to samo.

W sumie już nieźle to wyglądało, ale w związku z tym, że mam dużo lakierów - zaszalałam i pomalowałam jeszcze brokatowym.

Oto efekt:

            

Teraz tylko się nauczyć, który klucz które drzwi otwiera. Całe życie pod górkę... życzcie mi powodzenia.

Tymczasem, 
M.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Gniotek - sposób na nudę

Mamoooooooo nudzi mi sieeeeeeee...

Dziś znów to usłyszałam. Postanowiłam podzielić się z Wami sposobem na mojego "nudzimisia". Tym razem padło na rodzinę gniotków.

Do realizacji pomysłu potrzebujemy:
cierpliwości,
baloników,
drewnianej łyżki (lub zwykłej łyżki i patyczka),
lejka,
skrobi ziemniaczanej
i jeszcze więcej cierpliwości.


Najpierw dmuchamy balonik i spuszczamy z niego powietrze, żeby był bardziej elastyczny kiedy będziemy go napełniać.


Nakładamy balonik na lejek.


Bierzemy głęboki oddech i pozwalamy "nudzimisiowi" napełnić balonik.


Oddychamy głęboko i liczymy w myślach do 100 i z powrotem i udajemy, że nie widzimy bałaganu, który tworzy się wkoło.
Jeśli mąka blokuje się w lejku przepychamy ją patyczkiem.


Zdejmujemy lejek, wiążemy supełek na końcu i gniotek gotowy. Zrobiłyśmy jeszcze dwa - żeby była cała rodzinka.


Czuję się w obowiązku pokazać jak wyglądał mój balkon zaraz po stworzeniu gniotków. Szczęście, że wpadłam na pomysł robienia gniotków na balkonie, ale mimo wszystko uczcie się na moich błędach i zabezpieczcie powierzchnię na której będziecie pracować.


Postanowiłam jeszcze ozdobić nasze gniotki i proszę, oto efekt końcowy.



Tymczasem,
M.

piątek, 29 lipca 2016

Plakaty - czyli tanim sposobem ozdabiamy ścianę.

W naszym wynajmowanym mieszkanku ściany są białe, przytłaczająco białe. Patrzysz a tam biała ściana, patrzysz znów, a tam to samo. Wieje nudą. Postanowiłam nadać im trochę życia, ale tak po swojemu.
Muszę przyznać, że to fajna zabawa kiedy od razu widać efekty.
Do rzeczy!
Co właściwie zrobiłam? Wydrukowałam obrazki, powycinałam i oprawiłam w ramki, brzmi banalnie i takie właśnie jest! Trudnością dla mnie było podjąć decyzję w dwóch kwestiach, jakie chce ramki i jakie chce mieć w nich obrazki.

W przypadku ramek nie byłam w stanie określić czy chce każdą inną, czy wszystkie takie same, a może takie same w różnych kolorach? Opcje i kombinacje, które rodziły się w mojej matematycznej głowie rosły wykładniczo. Koszt jednej ramki to kilka groszy, znajdziecie takie w sklepach typu wszystko po 2,3,4zł czy też w marketach, ja moje kupiłam u chińczyka.

Obrazków są miliardy w internetach wystarczy wpisać w grafikach google hasło "plakaty" czy "ozdoby na ścianę" i wyskakuje tego dość sporo. Trzeba te obrazki przefiltrować i wybrać coś dla siebie. Dobrze też w narzędziach wyszukiwania zaznaczyć, żeby wujek google wyszukał nam tylko duże grafiki, dzięki temu będziemy mieć pewność, że jakość wydruku będzie dobra.

Na samym dole podam skąd kradłam obrazki, tam też można znaleźć jeszcze kilka innych inspiracji.

A teraz jak to u mnie wszystko wyglądało.

Była sobie pusta, biała, nudna ściana,


lecz kupiłam ramki,


wydrukowałam napisy i plakaty,


powycinałam i włożyłam je w ramki, 



i moja ściana wygląda tak:



Prawda, że lepiej? Mam ochotę dodać jeszcze kilka sztuk, bo nadal się tak pusto wydaje.

Koszt całej akcji w moim przypadku to:
Ramki (1,2 EUR/szt.) 6*1,2 =7,2 Euro
Wydruk - na domowej drukarce więc praktycznie za darmo

A oto linki skąd pobrałam obrazki:

1




środa, 20 lipca 2016

Wieszak na biżuterię

Czy Wy też macie ten problem, że pracując przy komputerze wiecznie poszukujecie biżuterii, która przeszkadza Wam w pracy i zdejmujecie, zostawiacie pod dokumentami tak jak pendrive'a czy karty pamięci? Mam na to sposób! 
Ostatnio będąc na zakupach zauważyłam różne talerzyki z ozdobnymi figurkami. Nazwane to było "wieszaki na biżuterię", jednak ceny nie były moim zdaniem adekwatne do wartości przedmiotu, ponieważ zaczynały się od 25 zł. Postanowiłam samodzielnie coś takiego stworzyć. Poniżej przedstawiam Wam sposób w jaki wykonałam mój własny "wieszak na biżuterię".

Do wykonania potrzebujemy:

Talerzyk - ja wykorzystałam spodeczek od zbitej filiżanki, może być też jakaś ładna miseczka.

 
Figurkę - może być kotek, króliczek, ptaszek, słonik, co tam nam się podoba. Tego ptaszka znalazłam w kwiaciarni za 4zł.


Opcjonalnie farbę - w związku z tym, że ptaszek nie był w wymarzonym przeze mnie kolorze postanowiłam go przemalować. Farby tego typu dostępne są w marketach budowlanych, moja jak widać kosztowała 5,50zł jednakże nie liczę jej do kosztów wykonania wieszaczka ponieważ mam takie farby w tzw. zapasach więc po prostu wygrzebałam ją i użyłam.


Opcjonalnie zmywacz do paznokci i waciki/płatki kosmetyczne. Użyłam ich do odtłuszczenia powierzchni ptaszka i częściowo zmycia z niego farby.


Klej typu Kropelka

Zmywak kuchenny



Zabieramy się do pracy :)

Ja zaczęłam od przygotowania mojej figurki. Jeśli kolor Waszej figurki Wam odpowiada poniższe kroki możecie pominąć.

Malujemy figurkę
 
W pierwszej kolejności odtłuszczamy naszą figurkę zmywaczem do paznokci i zostawiamy na chwilkę żeby zmywacz odparował.


Zabieramy się do malowania. Ja wykorzystałam najlepsze znane mi narzędzie do malowania małych powierzchni - gąbeczkę. Zabezpieczyłam podłoże folią wylałam nieco farby ponieważ słoiczek nie jest najwygodniejszym pojemnikiem do nabierania farby gąbką i zabrałam się za malowanie.

 

Nabieramy na nasz kawałek zmywaka kuchennego odrobinę farby i stemplujemy miejsce obok miejsca. Gąbka ma ten atut, że gdy malujemy nią metodą stemplowania, nie tworzą nam się smugi. Nie stemplujcie jednak kilka razy w tym samym miejscu ponieważ zaczniecie "zdejmować" sobie wcześniej nałożoną farbę. Ja wyznaję zasadę, że lepiej położyć 2 cienkie warstwy farby niż jedną grubą. Moim zdaniem dwie warstwy zwyczajnie szybciej schną.

 
 
Ptaszek gotowy. Mój jest pomalowany dwukrotnie. Czy nie prezentuje się teraz o niebo lepiej?



Przytwierdzamy figurkę do spodeczka.
 
Przechodzimy do ostatniego etapu. Użyłam kleju Kropelka i od razu uwaga: użyjcie małej ilości kleju, bo za pierwszym razem użyłam go za dużo i łapki mi odpadały od trzymania figurki w jednej pozycji a klej nie chciał związać, musiałam go zetrzeć i zacząć od nowa.


Najpierw zastanówcie się czy figurka ma być na środku spodka czy też na brzegu, polecam pierwszą opcję gdyż będzie łatwiej skleić oba elementy.
Nakładamy odrobinę kleju na spód figurki


Przyklejamy (wybaczcie nie miałam trzeciej ręki żeby zrobić zdjęcie w trakcie przytwierdzania ptaka) iprzytrzymujemy chwilę aż klej zwiąże figurkę ze spodeczkiem. Voila! Gotowe :)




Dzięki ptaszkowi nie szukam już moich pierścionków czy zegarka, które zawsze "chowały" się przede mną gdy pracowałam przy komputerze :)
Polecam wykonanie takiego "wieszaka na biżuterię".



W moim przypadku koszt wyniósł 4zł, a satysfakcja ze stworzonego gadżetu dla siebie albo prezentu dla bliskiej osoby - bezcenna :)

Tymczasem,
M.